Igor Królikowski wraz z Patrycją Leszek od pewnego czasu szukali pomysłu na stworzenie własnej firmy. Jak mówią, przychodziły im do głowy rozmaite rozwiązania - jedne lepsze, inne gorsze, jednak żadne nie było na tyle dobre, aby próbować wcielić je w życie. W końcu jednak się udało. Igor, pracownik i doktorant na wydziale Energetyki i Paliw w AGH, wraz z Patrycją, absolwentką warszawskiej SGH, postanowili opracować kosz do użytku domowego, który będzie automatycznie segregował śmieci.
Projekt został doceniony i uhonorowany pierwszą nagrodą przez jury konkursu na najlepszy pomysł studenckiego biznesu „The Next Big Thing”. Konkurs, który odbył się podczas Polsko-Amerykańskiego Mostu Innowacji, organizowanego wspólnie przez Konsulat Generalny USA i Akademię Górniczo-Hutniczą, miał zainspirować młodych polskich studentów i doktorantów do rozwijania współpracy z biznesem i tworzenia własnych przedsiębiorstw typu start-up.
Inspiracją dla przyszłych przedsiębiorców było samo życie. Jak mówi Igor Królikowski - pewnego dnia sortując śmieci Patrycja stwierdziła, że idealnie byłoby mieć maszynę, która u każdego w domu sama rozdzielałaby odpady.
W tym czasie Igor usłyszał o konkursie PAMI, a ponieważ domowa sortownia śmieci wydawała im się dobrym pomysłem na biznes, oboje postanowili zgłosić się do tego konkursu.
Kosz ma się składać z dwóch części: pierwsza to komora sortująca z zamontowanymi czujnikami do rozpoznawania materiału, które następnie przenosiłyby odpady do drugiej części, składającej się z kilku przegród dzielących śmieci na konkretne kategorie: metal, plastik, szkło i papier oraz na tzw. składniki biologiczne. I w tym miejscu pojawił się problem: śmieci wrzucane do jednego wspólnego kosza byłyby brudne, a zatem pojemniki na odpady też należałoby bardzo często czyścić. – Dlatego po rozmowach z profesorami, które odbywaliśmy podczas PAMI, postanowiliśmy zmodyfikować nasz pomysł. Doszliśmy do wniosku, że wystartowanie z produkcją kosza dla gospodarstw domowych byłoby bardzo drogie i trudne, bo segregacja wszystkich śmieci wrzucanych od razu do wspólnego pojemnika skutkowałaby tym, że należałoby opracować taki kosz, który sam mógłby się myć, bo jednak śmieci typu obierki po jarzynach w gospodarstwach domowych jest dużo. Dlatego uznaliśmy, że kosz powinien służyć wyłącznie do segregacji odpadów czystych, czyli z pominięciem śmieci biologicznych. Doszliśmy też do wniosku, że musimy wciągnąć do spółki trzecią osobę, będącą specjalistą z dziedziny automatyki i mechaniki. Zwróciliśmy się do mojego kolegi, który jest absolwentem Wydziału IMiR z AGH. Już we troje postanowiliśmy uprościć proces sortowania w taki sposób, że kosz rozpoznawałaby tylko kilka materiałów, co skutkowałoby tym, iż byłby dedykowany do konkretnego zadania jak np. rozdzielenie drewna od plastiku i szkła. Taki kosz miałby zastosowanie w przemyśle, byłby tworzony dla konkretnego klienta i przeznaczony do sortowania odpadów w jego firmie – wyjaśnia Igor Królikowski.
– Obecnie rozpoznajemy rynek, badamy zapotrzebowanie na nasz produkt i szukamy źródła finansowania. Muszę powiedzieć, że już mamy potwierdzenie, iż nasza sortownia cieszy się zainteresowaniem. Po audycji w jednej z rozgłośni radiowych, w której mówiono o PAMI i naszym pomyśle, zadzwonił do redakcji pan z prośbą o telefon do nas, gdyż byłby zainteresowany kupnem takiej sortowni – mówi Patrycja Leszek.
Młodzi przedsiębiorcy chcą zwrócić się o pomoc w otwarciu swojej firmy do Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości, który działa w Akademii Górniczo-Hutniczej.
Tekst: Ilona Trębacz